Edukacja zdalna- Dzień Dziewiąty Piątek 09.04.2021
Temat dnia: Piłka nożna
ZADANIE 1.
Ćwiczenia poranne
- Zabawa orientacyjno-porządkowa „Różne powitania”.
Dziecko porusza się po pokoju w rytmie wystukiwanym na tamburynie, bębenku lub przy akompaniamencie muzycznym.
Podczas przerwy w grze wita się z Rodzicem częściami ciała np.: − Witają się nasze kolana (plecy, łokcie, czoła…).
Ponowne dźwięki muzyki są sygnałem do swobodnego poruszania się.
- Ćwiczenia wyczucia ciała i przestrzeni – „Wiatraczki”.
Dziecko obraca się wokół własnej osi z rozłożonymi w bok rękami, w jedną i w drugą stronę.
- Ćwiczenia rąk i nóg – „Spacer raków”.
Dziecko porusza się tyłem, w siadzie podpartym, w różnych kierunkach.
- Podskoki – „Skaczące piłeczki”.
Dziecko podskakuje nisko – przy szybkich uderzeniach w tamburyn, wysoko – przy wolnych uderzeniach.
ZADANIE 2.
• Rozmowa na temat gry w piłkę nożną.
− Co to są: gol, karny? − Ilu zawodników jest w każdej drużynie? − Czy znacie nazwę jakiegoś polskiego zespołu piłkarskiego (jakichś zespołów piłkarskich)? − Jak nazywamy osoby, które siedzą na ławkach (trybunach) i oglądają mecz? − Czy byliście kiedyś na meczu?
• Słuchanie opowiadania Grzegorza Kasdepke "Słupek".
Gdy mój syn Kacper chodził jeszcze do przedszkola, często grywaliśmy w piłkę; on stał na bramce, ja strzelałem gola za golem – i bardzo byłem z siebie dumny. Wszystko się zmieniło, gdy Kacper poszedł do szkoły. Owszem, proponował mi czasami wspólną grę, ale coraz rzadziej ruszałem do ataku. Najczęściej sugerowano mi, że powinienem zająć pozycję na prawej pomocy albo na lewej obronie, a później okazało się, że muszę zostać bramkarzem, bo żaden z kolegów Kacpra nie ma na to ochoty. – Ja też nie mam na to ochoty – broniłem się. – Dlaczego nie mogę grać w ataku? – Bo za bardzo sapiesz – powiedział bezlitośnie Kacper. – I jest pan trochę za wolny – dodał delikatnie jego kolega Kornel. Cóż, z faktami nie da się dyskutować – chcąc nie chcąc, zająłem pozycję w bramce. Z czasem jednak i roli bramkarza mnie pozbawiono; Kacper i jego kumple z powodzeniem radzili sobie na boisku beze mnie – pozostało więc udawać, że na grę wcale nie mam ochoty. Choć miałem. – Zagrasz z nami? – któregoś dnia niepodziewanie zapytał mnie Kacper. – Ja z wami? – aż podskoczyłem na fotelu. – Czemu nie? I radośnie wyruszyłem na boisko. Radosny nastrój prysł, gdy okazało się, że mam być lewym słupkiem. Bo podobno jestem odpowiedniego wzrostu – a chłopaki miały dość kłótni o to, czy piłkę strzelono w bramkę, czy też trochę za wysoko. – A jeżeli się ruszę? – warknąłem. – Nie możesz – wytłumaczył mi z powagą Kacper. – Ale spokojnie, to tylko dwa razy po czter- dzieści pięć minut. Wytrwałem w bezruchu kwadrans, wytrwałem drugi, ale w trzydziestej pierwszej minucie nie wytrzymałem i podałem piłkę prawemu słupkowi. Czyli tacie Kornela. – Do przodu! – wrzasnął prawy słupek, wykopując futbolówkę w stronę chorągiewki na prawym końcu boiska. Chorągiewkę odgrywała mama Łukasza. Efektownie wyminęła osłupiałych piłkarzy, prze rzuciła piłkę nad moją głową i pognała w stronę bramki przeciwnika. Na ten widok bramka, w postaci mamy Aleksa i taty Bartka, rozpierzchła się na boki – i prawdę mówiąc, nie bardzo było wiadomo, gdzie strzelać. Kacper nie był ze mnie zadowolony. Pozostałe chłopaki też. – Chyba trzeba będzie ich wykopać – mruknął Kornel. – No, no, żadnego wykopywania! – zaprotestował tata Kornela. – Co najwyżej możecie nam dokopać. W piłkę. I umówiliśmy się na mecz. Rodzice kontra dzieciaki. Jestem pewny zwycięstwa, bo tym razem będę piłką!
• Rozmowa na temat opowiadania.
− Na czym polegała gra w piłkę nożną Kacpra i jego taty, kiedy chłopiec chodził jeszcze do przedszkola?
− Jak było później? − Co się stało, gdy tata-słupek się zbuntował? − Jak skończyła się ta historia?
ZADANIE 3.
Rysowana opowieść. Kartki, kredki. Rodzic opowiada o swojej wyciecze rowerowej i rysuje elementy. Dziecko siedzi przy stoliku, ma kartki i kredki. Próbuje rysować takie same wzory jak opowiada rodzic:
Pojechałam na wycieczkę rowerową. Droga była górzysta: wzniesienie, dolina. (dziecko rysuje, mówiąc: Górka, dolina).
Potem jechałam przez pachnący igliwiem las iglasty. (dziecko rysuje, mówiąc za każdym razem: Drzewo iglaste).
Mijałam rwący strumyk, który płynął z gór. Jego woda odbijała się od kamieni i tworzyła jakby fale.
Słoneczko świeciło, odbijając się w wodzie. Miałam wrażenie, że towarzyszą mi dwa słoneczka.
Do domu wróciłam zmęczona, ale pełna radości i spokoju.
Wykonanie swojego boiska do piłki nożnej.
Można skorzystać z linku lub według własnego pomysłu.
https://www.youtube.com/watch?v=2OesyrPyTQo
Niedawno robiliście ludziki z plasteliny, które właśnie dzisiaj się przydadzą. Proponuję Wam wykonać z tekturowego pudełka swojego boiska do piłki nożnej. Brakuje nam jeszcze tylko piłki, którą można zrobić też z plasteliny i z rodzicem rozegrać meczyk :)
DODATKOWE MATERIAŁY NA WEEKEND OD MISIOWEJ MAMY- Pani Anety Konefał! POLECAMY!!!
Poruszanie się według słów rymowanki: „Zrób do przodu cztery kroki ...“ Przeliczanie kroków. Poruszaj się do słów rymowanki
Zrób do przodu cztery kroki,
I rozejrzyj się na boki.
Tupnij nogą raz i dwa,
Ta zabawa nadal trwa.
Teraz w lewo jeden krok,
Przysiad i do góry skok. Zrób do tyłu kroków trzy,
By koledze otrzeć łzy.
Klaśnij w ręce razy pięć, Na klaskanie też nasz chęć.
Teraz obróć się dokoła I hurraaa! Zawołaj.
Masażyk relaksacyjny. Wykonaj masażyk relaksacyjny na pleckach mamusi/tatusia
Spacer – kolejny weekend bicia rekordu w rodzinnym spacerowaniu. Czas na spacer! Rodzinne spacerowanie to jest to! A może pobawicie się z rodzicami piłką.
Zaprojektuj strój piłkarza. Wykorzystaj kartę pracy lub narysuj strój samodzielnie.
https://przedszkolankowo.pl/wp-content/uploads/2018/06/Karta-pracy-3-1.pdf
Udanej zabawy w weekend!!! Pozdrawiamy. Panie Agnieszki :)